piątek, 14 lutego 2014

Pierwsze dni za nami



Walentynki, Walentynki a Ona i On przez sekundę nie myślą o tym dniu jako o świecie tylko dla siebie, z chwilą relaksu i przyjemności w tle. Sami możecie zauważyć, że nawet z systematycznością umieszczania wpisów jesteśmy na bakier.

Synek jest już z nami ponad 2 tygodnie. Czas bardzo szybko mija i co rusz człowiekowi przechodzi przez głowę pytanie” kiedy to minęło?”. Mały paradoks jest w tym, że każdego dnia boimy się co przyniesie ten następny. Odkąd On wrócił do pracy mama została całkowicie sama, nie do końca ogarnięta, z poczuciem, że nie sprawdza się w najważniejszej życiowej roli. 

Synek płacze bez powodu- już nawet cyc ani rączki mamy nie pomagają, walczy ze snem – są dni, że usypianie trwa godzinę a sen raptem pół. Są noce, że całe śpi w łóżeczku i tylko na karmienie się budzi , a są takie, że śpi z nami często budząc się i zasypiając z niepokojem. Całymi dniami uwaga skupiona tylko na Synku, aby czuł, że rodzice pomimo wielu obaw są przy nim.

Zaczął się etap nieskoordynowanego machania rączkami i nóżkami co dodatkowo budzi Synka podczas nocnego snu. 

Pani doktor kazała zapobiegawczo podawać kropelki na kolki po kilku wieczorach z objawami tej przypadłości.

własność: http://catchthemomentsoflife.blogspot.com/
Ona wygląda jak wygląda, nie ma czasu dla siebie. Dziecko zasypia a ty zastanawiasz się czy lepiej zjeść śniadanie czy może poranna toaleta byłaby lepszym rozwiązaniem. On niewyspany wstaje do pracy, wracając robi zakupy, gotuje obiad, sprząta mieszkanie, szykuje kąpiel. O 20:00 mamy jedno marzenie – ciepłe łóżeczko i troszkę snu.

Podobno dzieciątko normuje się mając około miesiąc. Mamy nadzieję, że i u nas tak będzie bo wiary w siebie coraz mniej, poczucie beznadziejnego opiekuna coraz większe.
Chwile zwątpienia mijają – na chwilę - widząc uśmiech dziecka, nawet jeśli jest nieświadomy, jak śpi ze słodką minką lub otwiera te piękne oczęta.

Znajomi coraz częściej dopytują o możliwość odwiedzania – a wiecie co ? Nie mamy na to ochoty, jeszcze za krótki czas minął, potrzebujemy go więcej dla naszej trójki, aby się dotrzeć, zrozumieć potrzeby naszego dziecka. Zamiast latać z kawą w ręku wolimy iść na spacer z maluszkiem – relaks dla nas i dla niego.

21 komentarzy:

  1. Kochana jak tak czytam, to im bliżej tym coraz bardziej się boje, a czas leci nieubłagany.
    Dobrze,że masz wsparcie w NIM, i pamiętaj że dla swojego dziecka jesteś NAJWSPANIALSZĄ mama i NAJWSPANIALSZYM opiekunem więc zwątpienia NA BOK !!! <3 ściskamy i całujemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że u nas synek taki wrażliwy i nawet mucha potrafi go obudzić to nie znaczy, że będzie u was tak samo :) Mam nadzieję, że będziecie mieli aniołka.
      W sumie początki zawsze są ciężkie, za jakiś czas będziemy się z tego śmiały :D

      Usuń
    2. Z naszym pechem ;D , nawet dzisiaj, jakie jest prawdopodobieństwo że spotkasz swojego kierownika będąc na zwolnieniu lekarskim, w sklepie z materiałami budowlanymi ;D

      Usuń
  2. Kochana wszystkiego dobrego!
    lenka2013.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku bywa ciężko, ale z czasem wszystko się unormuje.
    pozdrawiam
    http://retro-moderna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też na to liczę i czekamy ze spokojem na ten dzień :)

      Usuń
  4. Pamiętam dokładnie- u nas było to samo... Po dwóch tygodniach mąż wrócił do pracy a ja zostałam sama z kruszynką, u której zaczęły się kolki...
    W miarę upływu czasu będzie lepiej...
    Ja aż drżę na myśl, że niedługo będę to znowu przerabiać i to ze starszą córcią w domu na dodatek...
    Pozdrawiamy!
    mamineskarby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może tak źle nie będzie- mama już zaprawiona to jakoś ogarnie temat :D

      Usuń
  5. Początki zawsze bywają trudne :) Trzymajcie się:)

    http://superdzieciaczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie Was nie pocieszę, ale podobno dziecko normuje się całe 3miesiące, bo tyle właśnie brakuje do pełnego roku (ciąża=9miesięcy). Na szczęście z każdym dniem bliżej tych 3miesięcy, albo miesiąca- jak kto woli :) Niedługo o tym zapomnicie i będzie pełna harmonia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie były dokładnie 3 miesiące jak piszesz ! :) Tylko dla mnie to były ciężkie 3 miesiące...i z przykrą szczerością nie chętnie wracam do tego okresu :( Psychicznie byłam wrakiem...teraz ciesze się całym sercem ,całą sobą, że mam taką córeczkę jaką mam :)

      Usuń
  7. Jeszcze nie wiem jak to jest ale wyobrażam sobie, że początki są trudne..jednak wszystko z czasem się unormuje :) na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Każda z nas wie co czujesz :) pamiętam jak po porodzie ryczalam bez powodu, miałam mnóstwo obaw i wątpliwości czy napewno damy radę a co będzie jeśli, jak postępować w wielu przypadkach, kocioł. Ale czas tak szybko mija że zanim się obejrzysz a będzie już to zwykła codziennośc. Co do dylematu : śniadanie czy poranna toaleta to bynajmniej u mnie prawie 10mcy minęło i wciąż taki dylemat jest ;)

    Naszksawery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz rozumiem słowa mojej mamy, że macierzyństwo i zostanie z dzieckiem w domu jest o wiele trudniejszym etatem niż nie jedna praca

      Usuń
  9. gratulację dla Was!!:))
    pozdrawiamy i zdrówka życzymy i oby się obyło bez kolek:)
    www.kacikkuby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję :)
    Dużo zdrówka dla maleństwa i wytrwałości dla rodziców.
    http://majowa-mama.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Też nie dawałam rady na początku jako matka, gubiłam się sama ze sobą. Przeważnie podczas snu J ja też spałam, albo jadłam, ale około miesiąca to się faktycznie normuje.
    http://biszkoptowemleko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj pamietam te początki... łatwo nie było. Dokładnie jak piszesz - budzialam się i wyglądałam jak zombie, zastanawialam się czy coś zjeść, czy może umyć zęby bo ona obie czynności nie będzie czasu... Minęło najtrudniejsze i jest cudownie. Ndal nie ma czasu i czasami posiedzenie na blogu i poczytanie co tam słychać u innych to tylko marzenie, bo kazda minuta jest wypełniona, ale staram się ogarniać wszystko każdego dnia.
    Cudownie, że On Ci tak bardzo pomaga i masz w NIm wsparcie. To najważniejsze:)
    Cieszcie się Waszą trojeczką a bedzie cudnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś nasz synek przeszedł samego siebie ale widzę, że mam w sobie coraz więcej cierpliwości :D

      Usuń
    2. I z dnia na dzień będzie jej coraz więcej:) a nawet jak przyjdą chwile zwątpienia to przejdą, gdy tylko przytulisz swoje Maleństwo;)

      Usuń